Featured

Podkład Bobbi Brown hit czy kit ?

Kosmetyki marki Bobbi Brown są bardzo popularne i lubiane. Sama je używam i często polecam. Marka ta szczyci się swoimi bestsellerami i naprawdę są warte zakupu. Dlatego też skłoniłam się do zakupu podkładu do twarzy od Bobbi Brown Skin Long – Wear Weightless Foundation SPF15

Skusiłam się na jego zakup z paru powodów.

Między innymi obiecuje: pełne krycie, matowe wykończenie, naturalny wygląd, brak efektu maski, utrzymuje nieskazitelną cerę przez cały dzień, jest lekki dzięki czemu skóra może oddychać, wytrzymuje 16h.

Po takim opisie zdecydowałam się go przetestować. Jak było w rzeczywistości:

Cena jest wysoka około 249 zł . Podkład jest w szklanej buteleczce z czarną pompką, która ułatwia jego aplikacje. Jest on zapakowany w czarny kartonik.

Zapach typowy dla produktów Bobbi Brown jest intensywny, niektórym nie przypada on o gustu. Jak dla mnie jest jej znakiem rozpoznawczym od razu można wiedzieć, ze używa ktoś produkty tej marki.

Zakupiłam kolor Sand N-032. kolor odpowiada mojej tonacji jest to kolor ciepły. Niestety na lato gdy lekko opaliłam cerę jest za jasny.

Po pierwszym jego nałożeniu w ogóle go nie widać. Miałam wrażenie, że nakładam krem BB z lekkim wyrównaniem koloru zamiast kryjący podkład. Konsystencja jest lekka, ale dopiero warstwowe nakładanie pozwala uzyskać krycie. Bardzo ładnie poprawia wygląd naszej cery i wyrównuje jej kolor. Niestety jak dla mnie to jedyny plus tego produktu. Podkład bardzo się waży i nie utrzymuje na twarzy. Nie kontroluje sebum i cera naprawdę może wyglądać na przetłuszczoną. Byłam bardzo zawiedziona jego efektem i nie polecam jeżeli ktoś spodziewa się silnego efektu kryjącego i wytrwałości. Po około 4h wszystko zaczyna się ważyć i mam wrażenie, że moja skóra nie może oddychać. Czułam że podkład schodzi nawet po użyciu pudru i mgiełki utrzymującej, gdy przed przypadek dotknęłam cery pozostawiałam plamy od moich palców na twarzy.

Po marce Bobbi Brown spodziewałam się zdecydowanie więcej i przykro mi stwierdzić, że tańszy podkład kryjacy jest lepszy niż tak prestiżowej firmy. Kosmetyki tej marki stosuje już bardzo długo i zawsze byłam usatysfakcjonowana z ich działania. Niestety ten podkład mi się nie sprawdził i nie zakupię go ponownie.

Featured

HD micro foam cleanser pianka do demakijażu od Kryolan

Szybki demakijaż to jest to co potrzebujemy po całym dniu. Tez tak macie że czasem naprawdę nie chce nam się zmywać makijażu? Z pomocą by ułatwić życie fanek makijażu powstała rewelacyjna pianka od Kryolan, micro foam cleanser, która sprawia ze w parę sekund znika makijaż i możemy cieszyć się czystą cerą.

Ta pianka to istna rewelacja. Wystarcza na dość długo, nawet przy codziennym używaniu . Oprócz tego jest łatwa w aplikacji, posiada pompkę, którą uzyskujemy odpowiednia ilość kosmetyku.

Sposób użycia. Ja używam piankę bezpośrednio na moją skórę i potem zmywam chusteczką lub wodą. Można również nanieś piankę na wacik i zacząć zmywać makijaż. Jest to bardzo łatwe i przyjemne. Pianka idealnie zmywa pozostałości makijażu i pozostawia nasza skore oczyszczona, wygładzona i delikatniejsza.

Ma bardzo przyjemny zapach. Został on wzbogacony o wyciąg z jagód, dlatego jest lekko słodkawy.

Przed użyciem jej należy dobrze wstrząsnąć produktem.

Opakowanie jest zgrabne, można łatwo i higienicznie uzyskać piankę ,jak wspomniałam jest z pompka. Opakowanie jest w kolorach marki Kryolan z ich logo i dzięki temu wygląda bardzo profesjonalnie.

Dla mnie najlepsze jest to, że pianka nadaje się do każdego rodzaju skóry i po użyciu jest delikatna, czysta i pięknie pachnie. Demakijaż jest o wiele łatwiejszy i przyjemniejszy.

Szczerze mogę polecić ten produkt. Cena jest troche wysoka.

Featured

Krem do rąk, który sprzedaje się co 3 sekundy, czyli L`Occitane z 20% masła shea.

Na zdjęciu krem do rąk w wersji limitowanej na święta.

Byłam pewna, że to kolejny chwyt marketingowy. Gdy weszłam do salonu z ich kosmetykami przemiła ekspedientka powiedziała mi, że prawdopodobnie będzie on uznany za najlepszy w Europie. Stwierdziłam, że muszę sama sprawdzić jego jakość. W końcu skusiłam się na zakup najlepszego produktu marki L’Occitane. Mowa o kremie do rąk z 20% masłem shea.

Mam dłonie bardzo suche i zniszczone. Czasem musze użyć naprawdę sporo kremu do rąk, bym poczuła ulgę. Na pewno każda z nas zna dyskomfort i uczucie szorstkości dłoni. Dla mnie jest to nie do wytrzymania. Zauważyłam, że podczas pandemii oraz używania większej ilości żeli antybakteryjnych moje dłonie zaczęły wymagać jeszcze więcej nawilżenia.

Na stronie internetowej przeczytałam, że jest to „must have” i krem zmieniający życie. Zastanawiałam się czy to jest prawda?

Po pierwszym zastosowaniu tego kremu poczułam ulgę. Moje dłonie natychmiast odzyskały nawilżenie, poczułam zmiękczenie i wygładzenie ich skóry. Po prostu jakbym wmasowałam najlepszy balsam na świecie, najwyższej jakości, a one odzyskały sprężystość i delikatność Od razu stwierdziłam, że produkt jest bestsellerem. Krem ma bardzo przyjemny, delikatny niezbyt intensywny zapach jak dla mnie. Konsystencja jest bardzo gęsta i zbita, nie jest on wodny. Po zastosowaniu nie pozostawia żadnego tłustego efektu oraz smug. Wchłania się bardzo szybko pozostawiając skórę dłoni miękką i delikatna. Mam wrażenie, że tworzy takie delikatny film na dłoniach i je ochrania. Dłonie są bardzo przyjemne i zapewnia długie działania. Mam wrażenie, że krem pomaga je regenerować

Kolejnym plusem jest ich opakowanie oraz możliwość wydobycia kremu do całkowitego jego zużycia.

W składzie znajdziemy organiczne masło shea, które zapewnia odżywienie, a za nawilżenie odpowiedzialny jest miód również organiczny.

Produkt jest dostępny w dwóch rozmiarach 30 ml i 150 ml. Ten mniejszy jest idealny do każdej torebki, ponieważ większa pojemność jest o wiele cięższa i większa.

Największym minusem tego kremu jest jego cena za małą pojemność około 34 zł, a za większą 99 zł.

Featured

Podaruj luksus swojej skórze ~ Molton Brown

Wchodząc do salonu Molton Brown zachwyca nas piękny zapach oraz elegancka, luksusowa wnętrze. Kosmetyki tej marki są drogie, a zapach maja nieziemsko oszałamiający. Parę razy używałam ich kremu do rąk i za każdym razem byłam zadowolona z jego efektu. Jeśli chcesz dowiedzieć się jak rozpieścić swoją skórę to zapraszam do czytania.

Krótko o marce Molton Brown. Brytyjskie kosmetyki z tradycja od 1971 roku, które są bez parabenów oraz firma nie testuje ich na zwierzętach. Ich kosmetyki również są w 100% wegetariańskie oraz 97 % wegańskie.

Do salonu weszłam kuszona przez zakup prezentu dla koleżanki i nie mogłam wyjść bez kosmetyków dla siebie. Mimo ze mamy dopiero początek listopada, a święta będą za niecałe dwa miesiące to zdecydowałam się na zakup ich świątecznego żelu i balsamu do ciała: Muddled Plum Bath & Shower Gel oraz Muddled Plum Body Lotion. Jest to wersja limitowana specjalnie z okazji Świat Bożego Narodzenia.

Plus za opakowanie, bardzo wygodnie można wydobyć kosmetyk z butelki oraz można dokupić uzupełnienie, innego żelu i ponownie je wykorzystać . Kolejny plus firmy, dba o planetę. Opakowania są małe i zgrabne, pięknie prezentują się na wannie.

Żel pod prysznic i do kąpieli.

Po pierwsze: Zapach jest nieziemski, lekko korzenny, słodki a zarazem wyczuwamy obiecana winna śliwkę i rum. Podczas prysznicu powinno się wmasować lekko kosmetyk w skórę. Stworzy to delikatną pianę, a kosmetyk lepiej dotrze do jej warstw oraz lepiej wykorzystamy olejki zawarte w nim. Dzięki temu nasza skóra będzie jedwabiście miękka a do tego będzie delikatnie rozświetlona, dzięki drobinką zawartym w żelu. Cóż można więcej powiedzieć to luksus w każdej postaci. Cena jest bardzie wysoka, a wydajność niestety średnia, ale warto sięgnąć po ten produkt nawet przed świętami i zapewnić odrobione luksusu…

Balsam do ciała

Do tego produktu dokupiłam balsam do ciała w tej samej linii zapachowej. Balsam jest bardzo wodnisty i delikatny i szybko się wchłania oraz zapewnia natychmiastowy efekt nawilżenia. Skóra po nim jest jedwabista oraz pięknie pachnie. Podoba mi się to, że nie ma on konsystencji masła, dlatego nie pozostawia tłustych smug i tworzy delikatny film na naszym ciele. Do tego dłużej możemy cieszyć się zapachem. Idealnie uzupełnia on żel i sprawia, że pielęgnacja jest kompletna. Plus za opakowanie, również zajmie on mało miejsca w łazience. Balsam do ciała w przeciwieństwie do żelu ma pompkę, która ułatwia używanie kosmetyku.

Oba produkty żel i balsam mają pojemność 300 ml.

Nuty zapachowe w MUDDLED PLUM:

Nuty głowy: pomarańcza, szafran i elemi (naturalna żywica)
Serce ze śliwki, davany (olejek eteryczny z kwitnącego ziela indyjskiej bylicy Artemisia Pallens) i dębowego rumu.
Nutami bazy są drzewo sandałowe, benzoes i piżmo.

Chcę wspomnieć również, że firma ma w swojej ofercie bardzo interesujący zestaw z okazji świąt. Zestaw do pielęgnacji dłoni. Są to trzy kremy do rąk o różnych nutach zapachowych, Kremy są w formie tubki zakończone srebrnym korkiem z logo marki. Każdy krem wyróżnia się innym kolorem symbolizującym ich zapach. Zestaw jest cudownie zapakowany w czerwono złote pudełko, które pięknie będzie się prezentowało pod choinką oraz na półce. Zapach to miedzy innymi pomarańcz , bergamotka, różowy pieprz… Kremy zawierają masło shea i olejki. Skóra pachnie fantastycznie, a do tego zapewnia naszym dłonią pielęgnację i nawilżenie. Tak zimę można rozpocząć…

Featured

Przygotuj skórę na lato

Jest niedzielny poranek a ja jak zwykle siedzę z kawą i piszę dla Was kolejny wpis. Tak się składa, że tym razem będzie on dotyczył kawy i jej działania na naszą skórę.

Dobre, złuszczające peelingi są dość drogie. Sumy które czasem musimy wydać na dobry scrub antycellulitowy są zawrotne. Kiedyś moja koleżanka powiedziała mi o naturalnym domowym kawowym peelingu i teraz pragnę z Wami się nim podzielić, by móc cieszyć się piękna skóra i do tego nie uszczuplić tak bardzo portfela.

Do niego będą potrzebne drobno lub trochę grubiej fusy kawy. Ja zazwyczaj używam ich od kawy zmielonej na filter. Wybieram je i następnie odstawiam do miseczki by lekko się schłodziły.

Następnie do tej kawy jest to około 130 gram kawy dodaje dwie łyżeczki brązowego cukru i około 3 łyżek oliwy z oliwek.

Na samym końcu wszystko mieszam. Po połączeniu składników możemy rozpocząć naszą pielęgnację. Najpierw umyj ciało swoim ulubionym żelem, a następnie wykonaj peeling, który wcześniej przygotowałaś. Zacznij od miejsc najbardziej narażonych na cellulit i pozbawionych jędrności. Spłucz wszystko letnia wodą.

Tak wykonana peeling warto zastosować dwa razy w tygodniu. Efekt skóra jest gładsza, delikatniejsza i bardziej napięta, a wkład ponoszony do jego wykonania jest minimalny.

Stosuje go już od trzech tygodni i zauważyłam, że przez dwa dni moja skóra nie potrzebuje balsamu i jest miękka i nawilżona i bardziej napięta.

Do tego przepisu możecie wykorzystać również Olej kokosowy, lub oliwkę do ciała, która ma przyjemniejszy jeszcze zapach.

Kawa działa ujędrniająco i oczyszczająco na nasza skore, co powoduje poprawę jej kondycji.

Minusem jest brudzenie kabiny prysznicowej lub wanny. Niestety łazienkę trzeba dobrze umyć. Natomiast plusem jest to, że peeling jest całkowicie naturalny, domowy i nie ma w nim żadnej chemii. 🙂

Featured

Top 3 produkty na zbliżające się letnie dni

Słoneczne dni są coraz bliżej, bezchmurne niebo, lenistwo na plaży. To wszystko przed nami. Wraz z taką aurą pragnę z wami podzielić się się moimi wyborami TOP. Trzy produkty, które sprawdzą się na letnie chwile.

Life’s a peach – róż od Loreal

Ta propozycja musi znaleźć się w waszej kosmetyczce. Piękny ciepły brzoskwiniowy odcień różu do policzków. Oprócz wspaniałego ciepłego, ozłoconego efektu rozpieszcza nas także swoim zapachem, który jest brzoskwiniowy. Gdy nakładasz go czuć jego słodki owocowy zapach. Efekt jest subtelny i nadaje skórze zdrowego kolorytu. Odcień jest przyjemną odmianą od tradycyjnego różowego, ma satynowe wykończenie z drobinkami złota, co powoduje ze masz skóra wygląda świeżo, a my dzięki temu jesteśmy wypoczęci. Opakowanie jest zgrabne i małe, dzięki czemu w każdym momencie możemy wykonać poprawkę, nie posiada lusterka ani żadnej gąbeczki. Dlatego należy się w to zaopatrzyć dodatkowo. Puder jest wydajny i odrobina produktu wystarczy, by osiągnąć obiecany efekt.

Eyeliner Loreal – Matte Signature

Nie wyobrażam siebie letniego makijażu bez podkreślenia oka czarną kreską. Tutaj zdecydowałam się na klasyczny odcień o matowym wykończeniu. Ten eyeliner nie dość, że pięknie podkreśla spojrzenie, a jego czerń jest bardzo głęboka, to do tego jest niebywale trwały. Po całym dniu nie rozmazuje się, pozostaje na oku nienaruszony, aż po demakijaż. Ma wygodny, wąski aplikator, można nim stworzyć bardzo delikatna kreskę, po stworzenie foxyeyes. Ma eleganckie opakowanie, wygląda klasycznie w naszej kosmetyczce. Niestety produkt jest mało wydajny i demakijaż jest trochę problemowy. Należy przytrzymać wacik z płynem miceralnym troszkę dłużej na oku, by swobodnie zmyć eyeliner, bez potrzeby pocierania. Cena w porównaniu z innymi koncernami nie jest zawyżona.

SANCTUARY wet skin, balsam do ciała

Kocham markę SANCTUARY za piękny zapach i nawilżenie mojej skóry. Nakładamy po umyciu ciała na mokra skórę. To metoda ma zapewnić podwójne nawilżenie, dzięki temu skóra staje się delikatniejsza i gładsza. Jest to balsam z olejem morelowym i awokado. Oprócz tego zapach wzbogacony o paczulę, jaśmin i drzewo sandałowe, który utrzyma się z nami przez cały dzień. Balsam bardzo dobrze się wchłania. Ma wodnistą konsystencje, dlatego nie pozostawia tłustego filmu. Skóra po nim jest bardzo delikatna i przez cały dzień możemy cieszyć się także słodkim zapachem. Jest to balsam nawilżający dla skory słuchej, a nawet bardzo sluchej. Minusem cena.

Featured

Ulubione palety wizażysty od Kryolan

Kosmetyki marki Kryloan zawsze będą moje ulubione i godne zaufania. Dlatego dzisiejszy blog poświęcę trzem paletom do wykonania makijażu, które są warte zakupu i miejsca w kufrze wizażowym.

Paleta cieni do powieki smokey brown, chestnut 102.

Paleta nadaję się do każdego typu urody i można wykonać nią nie tylko standardowe smokey eye, ale także delikatny naturalny makijaż, przez to że cienie są matowe i pięknie podkreślają powieki. Kolory mogą być stosowane osobno lub możemy je łączyć. Znajdziemy w niej także kolor czarny, który świetnie przyda nam się do podkreślenia górnej linii rzęs i świetnie może zastąpić nam eyeliner. Paletka do cienie jest wyposażona w lusterko i pędzelek, w razie konieczności poprawek. Cienie trochę się osypują podczas aplikacji, ale zapewniają piękny kolor i bardzo dobrą trwałość. Dużym plusem jest mała zgrabna paletka, która nie zajmuję dużo miejsca i można ją mieć zawsze ze sobą. Oprócz tego można wykorzystać tę paletę ponownie, ponieważ dostępne są wkłady cieni, które można kupić osobno. Dlatego paletę warto zatrzymać i lub dokupić kolor, który się skończył, albo wybrać nowy i stworzyć własną kompozycje.

Paleta cieni Shades Florence Matt.

Ta paleta również jest matowa, więc raczej klasyczny makijaż oka, będzie tutaj wskazany. W niej mamy lekko pastelowy róż, brzoskwinie i bardzo delikatny odcień brązu. Zawiera ona pięć odcień. Cienie są mniejsze, przy czym mamy więcej kolorów. Paleta sprawdza się przy bardzo naturalnym makijażu, jak dla nastolatki. Cienie są delikatne i zapewniają muśnięcie powieki, dlatego idealne dla Pań, które nie lubią zbyt dużo makijażu i nie czują się w ciemnych kolorach. Cienie pięknie się uzupełniają, gdy chemy połączyć kolory, ale również sprawdzą się pojedynczo. Paletka ma również mały pędzelek i lusterko.

Paleta pomadek LIP ROUGE SET

Mała paleta z pięcioma kolorami pomadek: LC131, LC005, LC120, LF415, LC010. Pomadki są bardzo intensywne i kremowe. Mają matowa wykończenie i bardzo dobrze podkreślają usta, zapewniając im nawilżenie. Pomadki utrzymują się dość dobrze i zapewniają dobre krycie. Kolory są intensywne i mają bardzo dobrą pigmentacje. Nawet najdelikatniejszy kolor z tej palety jest wyrazisty. Kolory czerwieni są obłędne i świetnie nadadzą się na randkę lub na wieczór. Jaśniejsze kolory mogą być wykorzystane do dziennych makijaży, ale nie koniecznie, mogą się sprawdzić też w innym look’u. Paletka jest mała i również wyposażona w lusterko, dołączony do niej pędzelek, pięknie podkreśla kontur ust.

Featured

Makijaż dzienny w 12 minut

Dzisiaj w skrócie jak wykonać szybko i poprawnie dzienny makijaż.

Tutaj link do filmy jak wykonuję makijaż dzienny: https://www.instagram.com/tv/COXwY3Ngpl4/?igshid=6qke7xzt8dgi

Bardzo często rano nie mamy czasu, sama to znam z własnego doświadczenia. Dlatego krok po kroku pragnę z wami podzielić się jak wykonać makijaż dzienny, który zajmuje mi około 12 minut i jest bardzo łatwy w wykonaniu.

Na oczyszczona i nawilżona twarz nałóż bazę utrwalającą. Ja zdecydowałam się od Rimmel lasting finish. Delikatnie wmasuj ją w twarz.

Kolejnym krokiem zamiast nakładać podkład wykonaj makijaż oczu. To oszczędzi Ci czasu, gdyby drobinki cieni obsypały się pod oczami.

Wybierz jasny matowy cień który powinien pokryć całą powiekę . Ja wybrałam paletę cieni od Kryolan matt Rosse i z niej wybrałam kolor timber. Następnie w załamanie powieki, by ja tylko podkreślić wybierz cień o ton ciemniejszy w tej samej tonacji ja mam kolor 767.

Kolejnym krokiem, gdy nie chcemy ryzykować kreski eyelinerem , albo nasza ręka nie jest zbyt dobrze wprawiona . Zdecyduj się na czarny matowy cień lub brązowy, który pokreśli powiekę. Ta metoda jest najmniej ryzykowna i zawsze się sprawdza. W linie rzęs i lekko ponad nią małym pędzelkiem narysuj kreskę na powiece. Ja mam cień 102.

Następnie wytuszuj rzęsy, najlepiej dwie trzy warstwy.

Korektor rozświetlający pod okiem. Ja użyłam Revolution Pro. Pamiętaj ze korektor nakładamy pod oko, gdzie są widoczne cienie i należy rozświetlić i zatuszować niedoskonałości.

Wybierz podkład kryjący który będzie utrzymywał się przez cały dzień i nie będzie tworzył efektu maski. Kryolan ultra foundation sprawdza się bardzo dobrze. Rozprowadza się go najlepiej palcami a następnie gąbeczką wklep produkt, by stopił się z cerą. Na to puder który utrwali makijaż. Najlepiej transparentny, by nie zmienił kolory naszego podkładu. Matowy bronzer by lekko nadać koloru i wyszczuplić twarz

Następnie pomadka w matowym kolorze bardzo naturalna by pokreślić nasze usta.

Featured

Zabawa makijażem Crazy Doll, czy Pop Art Gal od Kryolan

Wiadomo, że makijaż to nie tylko podkreślanie naszej urody, ale także możliwość tworzenia różnych wizerunków, postaci, ran, blizn. Charakteryzacja nie ma ograniczeń, a dzięki temu nasza kreatywność ma pole do popisu.

Dzisiaj będzie o ciekawej opcji, którą oferuję nam marka Kryolan. Między innymi proponuję ona zakup gotowych już zestawów do charakteryzacji. Ja skusiłam się na Pop Art Gal i Crazy Doll.

Co taki zestaw zawiera i czy on się faktycznie opłaca?

Na ogromny plus z góry mogę wspomnieć, każdy z tych zestawów jest wyposażony w instrukcję, jak krok po kroku wykonać dany makijaż.

Zaczynając od Pop Art. W tym zestawie znajdziecie 5 farb od Aquacolor: czerwony, niebieski, czarny, biały, zielony. Jest również dołączony mały podkład Ultra Foundation 1W, koloryzujący spray do włosów w kolorze żółtym, lateksowe gąbeczki, trzy pędzle , puder transparentny do utrwalenia, a całość jest zapakowana w ich firmową kosmetyczkę.

Cały zestaw Pop Art jest bardzo dobrze przemyślany i ma zagwarantować efekt jak jest przedstawiony na zdjęciu. Co dzięki kosmetyką dołączonym jest możliwe. Wiadomo, że kosmetyki dobrane w tym wizerunku nie są produktami pełnowartościowymi, to i tak można odtworzyć Pop Art Girl więcej niż raz, ponieważ są to kosmetyki wydajne i w przypadku Aquacolor, nie trzeba dużej ilości koloru, by uzyskać obiecany efekt.

Kolejny zestaw który przykuł moją uwagę jest to Crazy Doll. Podobnie jak w przypadku Pop Art , znajdziemy tutaj lateksowe gąbeczki, dwa opakowania sztucznych rzęs, dwa pełnowartościowe cienie: Paradise i RB38 ( matowe), błyszczyk Iconic, pędzelek do makijażu, 3 kolory Aquacolor: kremowy, czarny i biały, mały klej do rzęs, puder transparentny.

Zestawy jak dla mnie są naprawdę fantastyczne. Nadadzą się dla profesjonalisty i dla osoby która dopiero zaczyna przygodę z makijażem. Powstały one z myślą o Halloween, ale uważam, że można je także wykorzystać na jakieś przebierane imprezy. Można również poćwiczyć tak dla samego siebie, dla zabawy, albo by zaskoczyć rodzinę naszą nową wersją. Niestety minusem jest cena. Jeden zestaw to około 300 zł.

Featured

Eyeliner w kremie od Kryolan

Ponad miesiąc temu zdecydowałam się kupić eyeliner w kremie od Kryolan. Wybrałam dwa kolory SWEET PINK, SIENNA. Byłam ciekawa ich efektów ponieważ czytałam i nich dobre recenzje, a jako ogromna miłośniczka eyelinerów koniecznie musiałam sprawdzić ich efekt.

Po pierwsze od razu wspomnę, że są one wodoodporne. Mimo tego demakijaż nie jest kłopotliwy i zmywa się je w miarę dobrze.

Eyeliner jest w małym plastikowym zakręcanym słoiczku . Co ułatwia uzyskanie odpowiedniej ilości kosmetyku. Tutaj już duży plus za lekkie i przyjemne opakowanie, które nie zajmie dużo miejsca w naszej kosmetyczce, albo kufrze wizażowym.

Takim pędzelkiem nakładam Eyeliner

Efekt. Jak dla mnie rewelacyjny. Do jego aplikacji konieczny jest pędzelek, ja często używam płaskiego pędzelka lekko ściętego ze skosu. Po włożeniu pędzelka w kosmetyk mam wrażenie, że pędzelek wtapia się w niego jak w miękkie masełko. Eyeliner ma naprawdę świetną konsystencje, oparta na silikonowej bazie, co powoduje jego trwałość. Jest bardzo kremowy i aplikacja jego jest bardzo łatwa, dzięki temu można stworzyć bardzo szybko idealna kreskę i pokreślić pięknie oko. Eyeliner jest wydajny dzięki jego konsystencji, dlatego też nie potrzeba wiele produktu, by uzyskać odpowiednia pigmentację. Kolor jest bardzo intensywny i wyraźny. Sama aplikacja jest naprawdę przyjemna i łatwa. Jest to chyba pierwszy eyeliner który wymaga jak dla mnie tak mało pracy by uzyskać symetrie. Ostatnio przetestowałam go, by sprawdzić jak zadziała na nim nałożony cień i ogólnie po 11 godzinach mój makijaż jest nienaruszony i wygląda świeżo, można śmiało już tutaj stwierdzić, że sprawdza się jako baza pod cienie.

Dostępne kolory zdjecie pobranie ze strony Kryolan

Cena to około 65 zł za sztukę. Jak na produkt który może nam wystarczyć na około rok czasu albo i więcej to suma wydanych pieniążków na niego nie jest aż tak spora.

Minusów tego produkty się nie doszukałam. Sprawdza się bardzo dobrze. Czasem na demakijaż można poświęcić więcej czasu. Ogólnie produkt godny zaufania i warty polecenia.

Featured

Tusz do rzęs Loreal Air Volume

Tusz do rzęs od L’Oréal Volume Air zwraca uwagę już od samym opakowaniem. Piękny metaliczny, różowy kolor odbijający światło. Opakowanie jest lekkie jak powietrze, gorące powietrze które wypełnia balony i unosi je do góry. Inspiracja wskazuje na lekki i delikatny efekt, bez obciążenia. Czy faktycznie tak jest ? Czy ten tusz do rzęs jest faktycznie delikatny, a za tym też zapewnia piękne rzęsy i czym samym jest godny zaufania.

Po otwarciu tuszu czeka na nas tradycyjna szczoteczka do rzęs, która jest dość obszerna, obawiałam się sklejonych rzęs, ale tylko na obawach się skończyło. Tusz dociera do samej nasady rzęs i rozprowadza się równomiernie po wszystkich rzęsach nawet tych krótkich. Nie pozostawia dużo produktu na rzęsach i ich nie skleja. Rzęsy są delikatne i faktycznie sprawiają wrażenie lżejszych nawet po nałożeniu dwóch warstw, w moim przypadku.

Po całym dniu noszenia tusz nie odbijał mi się na powiekach, ani nie kruszył. Jest bardzo wytrwały. Podoba mi się również jego konsystencja i lekkie zapach. W sumie byłam sceptycznie nastawiona do tego tuszu jednak po zastosowaniu przekonał mnie i mogę go polecić.

,

Featured

Żółty eyeliner na Wielkanoc

Dzisiaj pragnę podzielić się z wami, jak krok po kroku, wykonać makijaż z wykorzystaniem żółtego pigmentu i uzyskanie z niego własnego eyelinera.

Jest to metoda którą naprawdę bardzo lubię i pozwala na sporą kreatywność, ponieważ możesz bawić się kolorami i tworzyć własne odcienie.

Po pierwsze przygotuj powiekę. Nałóż bazę do cieni. Następnie na to użyj cielistego cienia. Natomiast załamanie powieki wycieniuj brązem w matowym tonie

Kolejny krok – wysyp na wieczko trochę żółtego pigmentu ja zdecydowałam się na pigment o bardzo silnym efekcie – Pure Pigments, Pure Joy od Kryolan do tego dodaj dwie krople płynu od Inglot Durelain. Wymieszaj wszystko razem. Cienkim pędzelkiem do eyelinera nałoż na cała długość powieki wzdłuż lini rzęs.

Po tak stworzonej lini, wyciągnij kreskę w kierunku zakończenia brwi.

Rada: nie naciągają powieki, powieka , oko powinno być naturalne, to zapobiegnie wpadnięciu kreski do środka, pamiętaj w makijażu należy optycznie oko powiększać, a nie powodować jego pomniejszenie.

Na sam koniec rzęsy. Jeśli chcesz to linię wodną podkreśl złocistym cieniem.

Makijaż na Wielkanoc gotowy.

Featured

Suche włosy – zdecydowanie nie … Na ratunek szampon od John Frieda HYDRATE & RECHARGE i Argan oil of Morocco od OGX

Dwa szampony które przychodzą na ratunek zniszczonym i suchym włosom. Ich głównym zadaniem jest nawilżanie i odnowienie zniszczonych pasm.

Do obu szamponów wracam bardzo często, gdy moje włosy potrzebują silnego odnowienie i podniesienia od nasady, jak i brakuje im lekkości.

Zacznę od szamponu John Frieda HYDRATE & RECHARGE. Produkty tej marki stosuję od lat i nigdy nie rozczarowały mnie. Zawsze moje włosy otrzymywały to czego potrzebowały. Szampon który naprawdę nawadnia spragnione włosy. Ma delikatny zapach i pozostawia je miękkie w dotyku. Po dwóch tygodniach stosowania kondycja suchych i zniszczonych włosów poprawia się i moje włosy wyglądają na zdrowsze oraz nie ulegają ponownym łamaniu. W składzie jest olejek monoi i keratynę. Jestem bardzo zadowolona z efektów tego szamponu, ponieważ nie obciąża włosów a powoduję ich rekonstrukcję. Jest bardzo delikatny i czuć, że pielęgnuję włosy i je wspomaga. Sprawdza się świetnie dla włosów długich i pozbawionych lekkości obciążonych, suchych, zniszczonych. Przywraca je do życia i jak sama nazwa wskazuję nawilża i doładowuje.

Kolejny szampon jest od firmy Organix. W jego składzie znajdziemy argan i olej morocco. Włosy po nim są miękkie i delikatne oraz nie przetłuszczają się. Również podnosi od nasady i nadaje włosom lekkości. Szampon ma intensywniejszy zapach i jest gęstszy od John Frieda. Mała ilość szamponu wystarczy by spienić włosy. Efektu jakiego możemy się spodziewać to przede wszystkim nawilżone, ale nie obciążone, są gładkie, miękkie, lśniące i puszyste. Szampon ma bardzo dużą wydajność. Zdecydowanie też zauważyłam, że włosy mają powiększoną objętość i wyglądają na zdrowsze.

Ceny szamponów są zbliżone i oba sprawdzą się jeśli naszym włosom brakuję nawilżenia

Featured

Moje Trzy TOP Produkty Marca.

Większa część marca już za nami. Kolejny miesiąc, który zbliża nas do wiosny, a tym samym motywuje do zmian w garderobie oraz w kosmetykach.

W dzisiejszym wpisie przedstawię Wam moje ulubione trzy produkty marca.

Pierwszym kosmetykiem jest nowsza wersja tuszu do rzęs od Loreal Bambi Oversized Eye. kupiłam ją ostatnią na półce sklepowej. Tusz do rzęs, który nie osypuję się oraz tworzy wachlarz rzęs. Powiem szczerze, że lubię standardową wersje tuszu Bambi, ale ten naprawdę sprawdza się rewelacyjnie. Wystarczą dwa pociągnięcia szczoteczką i już ! Tusz ma sylikonową, stożkową szczoteczkę. Dociera do najmniejszych rzęs i utrzymuje się aż do demakijażu, jest nienaruszony, perfekcyjny. Ma niesamowity intensywny odcień czerni, co powoduje optycznie powiększone oczy. Po prostu tusz jak z bajki ….

Drugim produktem jest pianka do włosów od Loreal Elvive Dream Lenghts Waves Waterfall.

Moje włosy mają tendencje do puszenia się i życia swoim niezależnym życia. Niestety czasem po prysznicu i suszeniu włosów przypominam rozczesanego pudla. Dlatego muszę zastosować wiele olejków i produktów wygładzających, bym mogła wyjść z domu.

Loreal Elvive proponuje piankę która jest przeznaczona do włosów długich i kręconych. Drogie Panie jeśli męczycie się z puszystymi i niesfornymi włosami to strzał w dziesiątkę. Pianka jest super nawilżająca, nadaje ładny połysk włosom oraz tworzy fale jak i podkreśla loki. Włosy są delikatne i miękkie po jej użyciu, a fryzura utrzymuję się do około dwóch dni. Użycie jej jest super proste: dobrze wstrząśnij atomizer i wyciśnij piankę na otwartą dłoń wielkości średniej kulki i wmasuj we włosy, szczególnie skup się na rozprowadzeniu jej po całej długości włosów i wystylizuj. Pianka pięknie odżywi włosy i poprawia wygląd zniszczonym włosom.

Na samym końcu chcę Wam zaproponować trochę luksusu dla dłoni od Rituals. Balsam dla dłoni Savage Garden Private Collection. Krem do rąk który zawitał u mnie i jestem bardzo zadowolona z efektu. nie zostawia tłustego filmu, nawilża dłonie i rozpieszcza niesamowitym słodkim zapachem mandarynek, przypraw i piżma. Przy samym jego stosowaniu, czuję wakacje. Krem ma opakowanie z pompką i bardzo stylowy wygląd wygląda świetnie na kosmetyczce oraz na kuchennym blacie. Wydajność mi wystarczył na około 3 miesiące przy codziennym stosowaniu, Jeden minus to wydobycie produktu z samego dołu.

Featured

VASELINE Mature Skin Rejuvenation krem do rąk dla cery dojrzałej .

Od roku już słyszymy o częstym myciu rąk i używaniu żeli antybakteryjnych, a konsekwencją są niestety przesuszone dłonie. Panie które mają dojrzałą skórę, jak moja mama, mogą odczuć negatywne skutki szybciej. Z pomocą znalazłam krem do rąk od marki Vaseline.

Firma Vaseline oferują kosmetyki nawilżające, których receptura jest oparta o glicerynę i wazelinę.

Dzisiaj pod lupą krem do rąk VASELINE Mature Skin Rejuvenation.

Zalety:

Nie zostawia tłustego filmu na dłoniach. Ma przyjemny delikatny zapach. A to co najważniejsze dłonie są naprawdę odżywione i nawilżone. Ten krem zapewnia intensywny efekt i długotrwały. Skóra dłoni po jest bardziej elastyczna i wygląda na młodszą. Krem ten wspomaga proces odnowy skóry dłoni. W jego składzie znajdziemy miedzy innymi vaseline jelly – mikro kropelki wazeliny, które złagodzą napięta skórę dłoni oraz witaminę B3, która poprawi strukturę dłoni. Po nałożeniu kremu prawie przez 5-6 godzin dłonie są miękkie i delikatne, a po używaniu około 3 tygodni widać znaczną poprawę wyglądu dłoni. Krem jest biały i kremowy, przy czym nie oleisty.

Cena kremu nie jest zbyt wygórowana, a wydajność jego zależy od intensywności użycia. Przy stosowaniu 3 razy dziennie wystarczył na około półtora tygodnia.

Opakowanie: krem jest w tubce, wyciskany. Tubka kremu jest zgrabna i zmieści się w damskiej torebce, by poratować w ciągu dnia.

Featured

Suchy szampon Batiste

Na rynku pojawiło się wiele suchych szamponów z różnych firm, jednak jeden z nich jest moim ulubieńcem wracam do niego od ponad 4 lat i za każdym razem sprawdza się rewelacyjnie. Mianowicie chodzi tutaj o suche szampony od Batiste .

Batiste jest brytyjska marką, która od ponad 40 lat oferuje ona obszerną opcje przeróżnych produktów do włosów, gdzie ich gwiazdeczką są suche szampony

Szamponu są w formie sprayu w metalowym opakowaniu i ich aplikacja dzięki temu jest bardzo łatwa, ponieważ produkt

Testowałam wiele zapachów i wiele różnych rodzajów tego szamponu, i ostatnio znalazłam zapach brzoskwiniowy. Mniam

Czy na pewno suche szampony pomagają ? Otóż jeżeli macie opóźnienie rano, nie jesteście w stanie umyć włosów, bo nie macie czasu, bądź zaspalicie , a włosy wyglądają na wczorajsze, to z pomocą przychodzi nam suchy szampon. Wiadomo, że przetłuszczone włosy nie wyglądają ładnie to tak samo nieprzyjemnie pachną. Suchy szampon od Batiste pochłania sebum, dzięki skrobi ryżowej zawartej w składzie i podnosi włosy od nasady redukując tym samym nieświeży zapach. A zapachów i różnych rodzajów firma oferuje niesamowicie dużo: wiśniowy, brzoskwiniowy, tropikalny i wiele innych. Można również znaleźć przeznaczone do włosów blond czy ciemniejszych, zwiększających objętość.

Co czyni ten szampon, aż tak niezwykły? Jest to jeden z szamponów, którego nie trzeba rozczesywać i nie widać drobinek na włosach. Wystarczy tylko go wmasować w nasadę włosów i gotowe. Włosy są odświeżone i czyste. Przyjemny zapach utrzymuje się przez cały dzień 😊

Cena jest to Ok 15 zł a wydajność zależy od długości włosów i używalności. Przy stosowaniu 3-4 razy w tygodniu wystarczył mi prawie na cały miesiąc.

Featured

Nadaj włosom objętości, czyli szampon z kolagenem i biotyną OGX.

Produkty od firmy ORGANIX zaczęłam używać około trzech lat temu i jednymi z pierwszych kosmetyków były szampon i odżywka z kokosem. Po jakimś czasie zauważyłam na półce drogeryjnym jest opcja z kolagenem i biotyna, która mocno mnie zaciekawiła i skłoniła do napisania kolejnego wpisu.

Firma proponuje między innymi szampony, odżywki olejki do pielęgnacji włosów. Jest to amerykańska marka kosmetyków wzbogacona o naturalne składniki.

A w dzisiejszym wpisie szampon do włosów wzmacniający i zwiększający objętość, OGX BIOTYN & KOLAGEN.

Działanie

Szampon przyjemnie się pieni i pachnie. Nie jest drażniący dla skóry, ma kremowa konsystencje o lekko fioletowym zabarwieniu.

Szampon bardzo przypadł mi do gustu, kupiłam go gdy moje włosy były osłabione i potrzebowały wzmocnienia. Po umyciu zauważyłam ze są one pełniejsze i grubsze, pięknie się układały i podnosiły od nasady. Mimo, ze mam grube włosy czasami szampony powodowały obciazenie ich od nasady, tak w tym wypadku jest całkowicie inaczej. Włosy już po pierwszym użyciu wyglądały na zdrowsze i pełniejsze. Szampon pozostawia przyjemny zapach i utrzymuje się prawie cały dzień. Włosy nie przetłuszczają się szybko po nim.

Skład

Najważniejszymi składnikami jest między innymi kolagen i witamina B7 tzw biotyny, to one odżywiają włosy i powodują zwiększenie objętości. Następnie kreatynina, która uelastyczni włos, olej arganowy dodający blasku. To są kluczowe składniki, które zawiera ten szampon. Trzeba przyznać, że naprawdę bomba odżywcza.

Wydajność, cena i opakowanie.

Szampon przy codziennym używaniu wystrczył mi na około jeden miesiąc. Przy czym, gdy ktoś ma krótsze włosy lub rzadsze może on wystarczyć na dłużej. Opakowanie jest z plastikowej butelki i ma 385 ml. Moim zdaniem opakowanie jest zbyt twarde i zrobione zbyt grubego plastiku, co utrudnia wylewanie szamponu. Cena to od 35- 40 zł. Czasem można go znaleźć na dobrej promocji.

Featured

Podkład pod maseczkę Max Factor 3 in 1, All Day Flawless, to jest to czego potrzebujesz!!!

Sytuacja na świecie zmusza nas do noszenia maseczek i stawia nam kolejne wyzwanie w sprawach makijażowych. Mianowicie podkład, pomadka, rozświetlacz wszystko jest ukryte i niestety narażone na ścieranie …

Dla mnie największym wyzwaniem był podkład do twarzy któremu mogę zaufać i nie złamie mi serca po 3-4 godzinach pod maseczka. Testowałam różne warianty aż przypadkowo trafiłam na propozycje od Max Factor flex hold.

Działanie i efekt

Byłam sceptycznie nastawiona na ten podkład, ponieważ na początku jak dla mnie przypomniał mi lekko koloryzujący krem BB i obawiałam się o jego krycie. Lepszy efekt uzyskałam gdy nałożyłam kolejną warstwę podkładu. Efekt jest matowy, świetnie się sprawdzi przy makijaży dziennym. Ma przyjemny zapach i jest dobrze wydajny. Największym plusem jak dla mnie tego produkty jest jego kolor. Świetnie dostosowuje się do naturalnego odcienia Twojej skory i po nałożeniu go nie widać. Pięknie wtapia się w skórę, nie tworzy efektu maski, tylko naturalnie podkreśla Twoje piękno. Nie zatyka porów. Jestem pod wrażeniem, ale moja skóra wyglada na ładniejsza po używaniu, a co najważniejsze sprawdza się przy maseczkach ❤️

Technologia Flexi HOLD ? Co to takiego znajdziecie takie informacje na buteleczce. Między innymi to jest technologia dzięki której podkład utzrymuje się bezpiecznie przez cały dzień oraz dostosowuje się do mimiki twarzy.

Podkłd 3in1! No tak, ale co to znaczy ? Produkt ten ma zastosowanie jako podkład, korektor i baza. Sprawdza się idealnie dla Pań, które nie maja czasu i chcą zaoszczędzić pieniążki. Przy stosowaniu tego trzeba inwestować w korektor, jak i bazę.

Opakowanie i aplikacja.

Podkład jest w szklanej buteleczce z pompką. Ma zgrabne opakowanie i aplikacja jest ułatwiona i uzyskujemy idealna dozę podkładu, czyli nie marnujemy kosmetyku przez zbyt masywne wylewanie. Aplikuje podkład z pomocą gąbeczki do makijażu lub palcami. Ma on bardzo przyjemny zapach.

MaxFactor oferuje dużą gamę kolorystyczną i kolor można odpowiednia dobrać. Ja tutaj we wpisie prezentuje kolor 62 Warm Beige. Każda z nas znajdzie coś dla siebie

Warto wspomnieć ze podkład ochrania nas przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym.

Cena jest również przystępna i czasem można go upolować na dobrej promocji. Wydajność jest porządku, ponieważ wystarcza na około pare dobrych miesięcy, przy codziennym stosowaniu.

Featured

Cukrowy peeling od L’Oréal SMOOTH Sugars Nourish Scrub

Cukrowy peeling pochodzenia naturalnego do twarzy i ust.

L’Oréal zawsze było jeden z moich ulubionych Marek kosmetycznych. Uwielbiałam kupować ich kosmetyki do makijażu i do pielęgnacji. Dlatego tez postanowiłam wypróbować jeden z cukrowych peelingów .

Skupiłam się na zakup serii odżywczej. W składzie znajdziemy trzy różne rodzaje cukrów: brązowy, biały i złoty oraz masło kakaowe, olej kakaowy i ziarna kakaowca. Jest on przeznaczony dla skóry suchej i wrażliwej.

Opakowanie.

Opakowanie jest wykonane z grubego szkła z plastikowym lidem oraz na opakowaniu znajduję się instrukcja i sposób działania.

Użycie.

Peeling musimy rozprowadzić suchymi palcami na całej twarzy oraz ustach. Następnie użyj letniej wody i zacznij masaż twarzy okrężnymi ruchami. Kiedy wyczujesz, że cukier się rozpuścił umyj twarz letnią wodą. Można go stosować trzy razy w tygodniu. Przy złuszczaniu ust, usta nie mogą być popękane, zniszczone.

Efekt

Peeling już rozpieszcza nas swoim cudownym czekoladowym i słodkim zapachem. Co dla mnie już to powoduje bardzo przyjemną aplikację kosmetyku. Dla mnie ma on formę masełka z drobinkami. Nasza skóra po jest bardzo delikatna i nawilżona, natłuszczona, ale nie pozostawia tłustego filmu. Przydaje się gdy chcemy zmiękczyć naszą skórę i zniwelować jakiekolwiek przesuszenia. Usta są bardzo aksamitne i świetnie przygotowana do aplikacji makijażu. Drobinki tego peelingu są bardzo przyjemne i nie niszczą skóry, tylko delikatnie złuszczają i oczyszczają.

Wydajność

Produkt wystarcza na około od 10-15 aplikacji całej twarzy. Nie trzeba go nakładać zbyt dużo, jest bardzo wydajny.

Featured

SANCTUARY COSMETIC SPA Sanktuarium piękna

Każda z nas chyba marzy o tym, żeby po całym długim tygodniu znaleźć chwile dla siebie. Ciepła kąpiel, relaksująca muzyka i do tego kosmetyki które rozpieszczą naszą skórę i zmysły. W takim właśnie przypadku świetnie sprawdzają się kosmetyki SANCTUARY Spa

Znalazłam ten zestaw na świątecznych wyprzedażach i z przyjemnością podzielę się z wami moja opinią.

Swoją przygodę z domowym spa w roli głównej kosmetyki SANCTUARY od kąpieli z The SANCTUARY, foaming Bath Soak, ( płyn do kąpieli). Płyn fantastycznie się pieni i ma obłędny słodki zapach. Już niewielka ilość wystarcza do stworzenia przyjemniej piany. Płyn ma działanie nawilżające i zawiera białko przenicy i aloesem. Dzięki temu moja skóra po jest miękka i delikatna. Wydajność satysfakcjonujaca i można kontrolować ilość płynu, ponieważ butelka jest przezroczysta. Jedynym minusem jest jakość butelki, ponieważ jest dość twarda i trudno o wydobycie kosmetyku. Poza tym zapach i efekt na 5+.

Żel do kąpieli od SANCTUARY zawiera olejki i jest bardzo gesty. Po nałożeniu na skórę możemy odczuć bardzo kremową konsystencje, która pozostawia uczucia zmiękczenia i pomaga zadbać o poziom nawilżenia. Zdecydowanie skóra jest przyjemniejsza w dotyku i pozostawia on lekko owocowy, słodki zapach. Zdecydowanie polecam.

Body scrub. Podobnie jak w przypadku poprzednich kosmetyków zawiera olejki i ma lekko cytrusowy zapach. Zauważyłam ze jest to delikatny peeling a przy tym bardzo dobrze ściera naskórek. Lekkie igiełki, drobny piasek bym powiedziała. Skóra jest delikatna i złuszczone przy tym nadaje skórze blasku. Jest przy tym bardzo żelowy i pomaga odnowić nasza skórę.

W mniejszej pojemności w tym zestawie mam krem do rąk i balsam do ciała. Oba produkty maja ten sam fantastyczny zapach. Balsam do ciała świetnie się wchłania i pozostawia miękka skórę oraz przepiękny zapach. Mimo mniejszej pojemności mogę powiedzieć o dobrej wydajności balsamu. W jego skład wchodzi olejek arganowy oraz aloes dzięki temu skóra jest bardziej napięta i uelastyczniona. Krem do rąk jest jednym z lepszych. Natychmiastowy efekt nawilżenia oraz nie pozostawia tłustych dłoni. Gdy mam bardzo suche ręce i potrzebuję szybkiej regeneracji, ten krem idealnie się sprawdza. Oprócz tego zawiera on masło shea i olejek z migdałów, a zapach jak inne produkty tej marki pozostaje z nami na dłużej.

Jednym minusem niestety są ceny. Czasem w drogerii można zdobyć je na dobrej promocji, ale tak niestety są trochę za drogie jak na codzienna pielęgnację.

Featured

Korektor od Maybelline czyli jak poprawić wygląd w mniej niż w trzy minuty

Już prawie witamy Nowy Rok 2021, a ten był dla wielu z nas naprawdę wyzwaniem. Mam nadzieje, że następny rok przyniesie nam więcej spokoju i bezpieczniejszych chwil .

W dzisiejszym wpisie poświęcę swoją uwagę na temat korektora wygładzający pod oczy od Maybelline . Wiem ze dla wielu z nas mimo ze końcówka roku to i tak czas jest bardzo intensywny i zapracowany a co może efektowych na wygląd naszej twarzy i szczególnie nie miłych worków pod oczami lub cieniami

Korektor od Maybelline kupiłam, ponieważ spodobało mi się , ze jest on zakończony małą gąbeczką i produkt się wykręca z opakowania . Co za tym idzie jest czystsza aplikacja produktu oraz możemy uzyskać odpowiednia ilość do aplikacji kosmetyku pod oko. Tutaj już dużym plusem jest z cała pewnością malutkie zgrabne opakowanie, które zmieści się w każdej kosmetycznie lub mniejszej torebce.

Ja wybrałam odcień light po pierwszym zastosowaniu już widziałam bardzo zadowalający efekt. Natychmiast niweluje cienie i podkrążone oczy. Odświeża i nadaje bardzo ładny czysty wygląd. Jest bardzo kremowy i delikatny i zapewnia dobre krycie oraz wygładza drobne zmarszczki pod oczami i rozjaśnia.

Czyli po nieprzespanej nocy pomaga ukryć zmęczone oczy i bardzo dobrze się utrzymuje zapewniając nienaganny i naturalny wygląd i trwały efekt oraz nie roluje się, co jest bardzo istotne.

Według mnie jego wadą jest wydajność, ponieważ kosmetyk zużywa się bardzo szybko oraz po około 3 tygodniu stosowania gąbeczka dołączona do korektora wyglada niezbyt czysto i higienicznie. Cena jest unormowana oraz jest sporo różnych odcieni do wyboru.

Kosmetyczne sos jak najbardziej poleca tem korektor ponieważ efekt jest bardzo satysfakcjonujący i w niespełna chwili można poprawić szybko wygląd i odświeżyć nasz makijaż.

Po nieprzespanej nocy może naprawdę poprawić nam wygląd i udoskonalić masz makijaż.

Featured

Pomadko-mania to definitywnie Nyxomania.

Kremowe i matowe, takie określenie najlepiej określa pomadki od NYX soft matte lips. Amerykańska marka Nyx znana i lubiana przez wizażystów i miłośniczki makijażu, oferująca dobrej jakości kolorówkę w umiarkowanej cenie do stworzenia inspirujących makijaży na twarzach. Taka mała ciekawostka dla fanów tej marki nazwa jest inspirowana grecką boginią Nyks i uosabia noc.

W ofercie od Nyx znajdziecie wszystko, co jest ważne i potrzebne dla makijażu, ale dzisiaj chciałam skupić swoją uwagę na płynne pomadki. Gdy pierwszy raz je użyłam około sześciu lat temu zdziwiła mnie ich pigmentacja, która jest naprawdę bardzo intensywna, po drugie trwałość. Tutaj drogie Panie do około 6-8 godzin. Zależne od jedzenia i picia. Znajdziecie około 34 odcieni, czyli każdy z nas może dobrać idealny odcień. Co jest ważne w wypadku tych pomadek, że niestety odrobine wysuszają usta po całym dniu, więc warto po ich użyciu pomyśleć o balsamie do ust. Mają przyjemny słodki i delikatny zapach. Samo ich nakładanie jest przyjemne, ponieważ są bardzo kremowe i rozprowadzają się dzięki temu jak masełko, przy tym uzyskujesz silny efekt. Warto nałożyć dwie warstwy odczekać parę sekund i gotowe.

Osobiście oceniam je bardzo dobrze, w sumie to idealne. Przystępna cena, piękny efekt na ustach. Jedynym minusem tutaj jest ich wydajność. Kończą się bardzo szybko przy codziennym używaniu.